Każdy z nas ma świadomość istnienia przestępczego świata i raczej nikt nie chciałby mieć z nim bezpośredniej styczności. Są jednak ludzie, dla których jest to codzienność z uwagi na wykonywaną pracę. Mowa tu o policjantach, którym mroczne oblicze rodzimej przestępczości jest doskonale znane.

Dlaczego sięgnęłam po książkę Patryka Vegi „Złe psy. W imię zasad”?

Patryka Vegę znam i cenię jako twórcę filmowego. Poruszana przez niego tematyka odkąd pamiętam wzbudzała moje ogromne zainteresowanie, a „Pitbull” – zarówno w wersji pełnometrażowej, jak i serialowej – to w mojej opinii jedna z najlepszych rodzimych produkcji. Zdecydowanie warta obejrzenia. Gdy dowiedziałam się, że na rynku ukaże się książka Vegi „Złe psy. W imię zasad”, nie mogłam doczekać się chwili, kiedy wreszcie ją przeczytam. Oczekiwania względem niej miałam spore i nie rozczarowałam się. To mocna, naprawdę dobra rzecz, przy której autor wykonał przysłowiowy kawał solidnej roboty.

Kim jest autor książki Patryk Vega?

Patryk Vega, rocznik 1977, to urodzony w Warszawie polski reżyser, scenarzysta i pisarz. Ukończył socjologię w Collegium Civitas w stolicy. Jego filmografia liczy wiele znanych pozycji, w tym takie tytuły jak m. in. filmy: „PitBull”, „Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć” czy „Służby specjalne” oraz seriale telewizyjne: „Pierwszy milion”, „Kryminalni”, „Pitbull” czy „Instynkt”. Serial „Pitbull” doczekał się wielu nagród i wyróżnień, m. in. specjalnej nagrody na XV Festiwalu Courmayeur Noir in we Włoszech. Książka „Złe psy. W imię zasad” jest literackim debiutem Vegi.

O fabule książki „Złe psy. W imię zasad” słów kilka

„Złe psy. W imię zasad” to książka w formie wywiadu-rzeki. Jej bohaterami są funkcjonariusze z warszawskiej policji – a mówiąc dokładniej, oficerowie z wydziału zabójstw, którzy opowiadają o tym, jak wygląda praca w policji w kontekście walki z przestępczością. Autor przedstawia rozmaite wydarzenia nie tylko z perspektywy narratora. Powstanie tej książki poprzedzone było bowiem jego uczestnictwem w codziennych działaniach policji – rzecz jasna na ściśle określonych zasadach. Vega miał prawo brać udział w policyjnych akcjach, przesłuchaniach etc. wyłącznie na własne ryzyko. Bez broni, ale za to w kuloodpornej kamizelce. Takie doświadczenia przydają lekturze wiarygodności – choć podejrzewam i bez tego czytałoby się ją znakomicie, niczym kryminalny thriller z najwyższej półki.

Jednym z policjantów, którzy zgodzili się z Vegą rozmawiać, był Sławomir Opała, pierwowzór granego przez Marcina Dobrocińskiego Despera z serialu „Pitbull”. Pracował w stołecznym wydziale zabójstw. W 2011 r. postawiono mu zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Trafił na 2,5 roku do więzienia, na wolność wyszedł w 2013 r. Karze tej poddał się dobrowolnie – pomimo tego, iż na początku nie przyznawał się do winy. W 2014 r. w domu swoich rodziców w Górze Kalwarii popełnił samobójstwo. Sam o sobie mówił, iż z wykształcenia jest psem.

Moja opinia na temat książki „Złe psy. W imię zasad” Patryka Vegi

Jest wiele powodów, dla których warto przeczytać „Złe psy. W imię zasad”. Nade wszystko po to, by uzmysłowić sobie, iż skala problemu przestępczości w Polsce jest ogromna. I każdy może paść jego ofiarą. Ponadto Patryk Vega bardzo skutecznie rozprawia się ze stereotypowym obrazem polskiego policjanta. Rzeczywistość niewiele ma wspólnego z wyobrażeniami i z tym, co się ludziom wydaje. Nie mają oni bladego pojęcia o tym, jak ta praca wygląda. Ja też dowiedziałam się na jej temat wielu nowych rzeczy. I cóż mogę powiedzieć? Chyba tylko tyle, że to bardzo ciężki kawałek chleba wymagający od człowieka mocnej psychiki. Nie każdy dałby radę, nie każdy się do tego nadaje.

Policyjna codzienność to nie tylko łapanie przestępców, ale również użeranie się ze wszechobecną biurokracją, niedoskonałością przepisów regulujących funkcjonowanie policji czy z tak prozaicznymi kłopotami jak brak odpowiedniego sprzętu. Warto w tym miejscu przypomnieć również i tym, że oficerowie mają nad sobą przełożonych, z którymi współpraca układa się bardzo różnie. Generalnie rzecz biorąc, rysujący się obraz nie jest różowy.

Ujęła mnie niezwykła szczerość przemawiająca z kart książki. Nie ma tu lukrowanych historyjek, kadzenia i słodzenia. Jest natomiast twardy, męski świat, pełen brutalności i przemocy. Świat, w którym liczy się jedynie sprawiedliwość i nie ma miejsca na okazywanie słabości. Zero ściemy, zero cenzury. Trudno mi nawet wyobrazić sobie, jak ogromne piętno odciska taka praca na ludzkiej psychice. Nie wszyscy sobie z tym radzą, czego przykładem jest chociażby Sławomir Opała.

Czy warto kupić książkę „Złe psy. W imię zasad”?

„Złe psy. W imię zasad” jest książką, którą moim zdaniem powinien przeczytać każdy. Żyjemy w dość dziwnych czasach, kiedy to co i rusz media urządzają nagonkę na policję. Nie wątpię w to, że w szeregach policji są ludzie, których tam być nie powinno – tak jest zresztą wszędzie. Ale to wcale nie oznacza, iż każdy gliniarz jest złym, skorumpowanym człowiekiem. Bardzo nie lubimy przyczepiania nam łatek, więc dlaczego sami to robimy? Książka Patryka Vegi rzuca zupełnie inne światło na pracę w policji. Została napisana z nie lada zaangażowaniem, dzięki czemu dosłownie pochłonęłam ją w jeden wieczór.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here