Dziecko nie przychodzi na świat z instrukcją obsługi, nad czym zapewne każdy rodzic od czasu do czasu ubolewa. Z pewnością uprościłoby to wiele spraw, chociaż z drugiej strony wychowanie dziecka jest niezwykłym doświadczeniem przeżywanym w indywidualny sposób. Niezwykle istotną rolę w tych relacjach odgrywa komunikacja – można wręcz śmiało zaryzykować stwierdzeniem, iż w stosunkach międzyludzkich stanowi ona klucz do sukcesu.
Dlaczego sięgnęłam po książkę Adele Faber i Elaine Mazlish „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”?
O istnieniu książki „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” wiedziałam już od bardzo dawna. Jej tytuł rzucał mi się w oczy w wielu księgarniach i bibliotekach. Niemniej jednak – pomimo tego, że sama jestem mamą – nigdy jakoś nie odczuwałam specjalnej potrzeby, by poznać się z nią bliżej. Poza tym dość sceptycznie podchodzę do wszelakiego typu poradników – z założenia po prostu im nie ufam. Co zatem sprawiło, że postanowiłam w końcu sięgnąć po tę pozycję? Przyznam, iż namówiła mnie do tego dobra znajoma, którą lektura ta zachwyciła. Ciekawa zatem byłam czy książka jest rzeczywiście warta takiej reakcji. I cóż się okazało? Ano to, że koleżanka miała całkowitą rację.
Kim są autorki książki Adele Faber i Elaine Mazlish?
Adele Faber i Elaine Mazlish to autorki wielu znanych poradników edukacyjnych. Poznały się w latach 60-tych ubiegłego wieku. Połączyła je chęć poprawy jakości życia ich rodzin. Przez wiele lat uczęszczały na zajęcia prowadzone przez psychologa dziecięcego dr Haima Guinotta – efektem zdobytych wówczas doświadczeń była ich pierwsza książka „Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci” wydana w 1974 r. Wyróżniono ją prestiżową nagrodą Christopher Award za „afirmację najwyższych wartości duchowych człowieka”. Kolejna książka napisana przez Faber i Mazlish „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” z 1980 r. zyskała status międzynarodowego bestsellera, którym cieszy się do dnia dzisiejszego. Autorki prowadzą w różnych krajach seminaria i warsztaty wzbudzające ogromne zainteresowanie. Prywatnie obie mieszkają ze swoimi rodzinami w Long Island w stanie Nowy Jork. Każda z nich ma trójkę dzieci.
O fabule książki „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” słów kilka
„Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” można bez cienia przesady określić mianem poradnika dobrego rodzicielstwa. Najważniejszym przesłaniem, jakie niesie on za sobą, jest to, by zawsze pamiętać o tym, że dziecko jest niezależną osobą. Rodzice tymczasem często o tym zapominają, traktując swe pociechy na zasadzie: „przecież to tylko dziecko”. Takie podejście jest błędne – dziecko to nade wszystko człowiek, który ma swoje własne myśli, uczucia i emocje. Który ma prawo do swoich decyzji, marzeń i planów. To wszystko trzeba umieć uszanować – bez szacunku i zrozumienia nie ma nawet mowy o budowaniu pozytywnych, pełnych miłości relacji. Dziecko to własność rodziców – taki właśnie wzorzec wychowawczy jest od dawna już przekazywany z pokolenia na pokolenie. Wdrażając go w praktykę, rodzice wyrządzają wielką krzywdę zarówno sobie, jak i swoim pociechom. Najwyższy zatem czas z nim zerwać – poradnik Adele Faber i Elaine Mazlish uczy, w jaki sposób to zrobić.
Książka składa się z 7 rozdziałów – 6 spośród nich odnosi się do metod efektywnej komunikacji z dziećmi w różnym wieku, w trudnych sytuacjach, kiedy rodzice zwykle mają problem z tym, jak się zachować. Poszczególne rozdziały są dodatkowo podzielone na 3 części – pełne praktycznych porad, wskazówek i przykładów. Całość została wzbogacona ilustracjami utrzymanymi w konwencji komiksów przedstawiających rozmaite scenki z udziałem dzieci, co nie tylko podnosi atrakcyjność książki, ale w głównej mierze skutecznie przemawia do wyobraźni.
Moja opinia na temat książki „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” Adele Faber i Elaine Mazlish
„Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” to pełna ciepła, niezwykła książka, która może pomóc nie tylko w kontaktach z dziećmi, ale i z dorosłymi osobami. Oczywiście, nie należy się nastawiać na to, że dostanie się podane na złotej tacy gotowe rozwiązania. Najistotniejsze jest to, by zacząć od zmiany myślenia – o tym wspomniałam już powyżej. Nasza postawa jako rodziców jest kluczowa w procesie wychowywania dzieci. Traktujmy je jak równe nam – tak, jak sami chcielibyśmy być przez innych traktowani. To otworzy przed nami zupełnie nowe możliwości, których do tej pory nie dostrzegaliśmy. Wychowujmy dzieci w duchu wzajemnego zrozumienia i poważania. Prowadźmy dialog zamiast wydawania rozkazów. Starajmy się słuchać uważnie i rozumieć wagę kierowanych do nas słów. Nie lekceważmy cudzych odczuć i doznań. To z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Przecież zależy nam na tym, by nasze więzi z dziećmi były silne bez względu na upływający czas.
Czy warto kupić książkę „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”?
Uważam, że książkę „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” powinien mieć zawsze pod ręką każdy rodzic. To nie jest lektura na raz. Jej zaletą jest to, że można sięgnąć po nią wtedy, gdy jest potrzebna. Choć napisana została lekkim i niezwykle przystępnym językiem, jest pozycją bardzo dojrzałą, uczącą satysfakcjonującego obie strony rodzicielstwa.